O blogu

Blog niniejszy jest efektem moich zainteresowań finansami generalnie, a w szczególności finansami osobistymi. Zamierzam poruszać tu tematy dotyczące moich własnych doświadczeń z instytucjami finansowymi, a więc bankami, ubezpieczycielami i innymi podmiotami z szeroko rozumianego sektora.
Napiszę o rynku nieruchomości np. o (nie?)dobrych deweloperach, ale też szerzej: o emeryturach, o naszych pensjach, inflacji, stanie naszej gospodarki, o tym gdzie jest Polska na tle Europy i świata. To wszystko mniej lub bardziej w kontekście pieniądza. Będę się przyglądał oferowanym produktom, porównywał je, próbował ocenić, obśmiewał lub chwalił. Będę też oceniał jak banki, i nie tylko banki, komunikują się ze swoimi potencjalnymi i obecnymi klientami, jak budują przekaz reklamowy, jak istnieją w mediach i w internecie.Zaglądnę do świata statystyki, zobaczę jak pewne dane statystyczne czytać, czy z nich coś ciekawego wynika i w ogóle jak tę całą statystykę wykorzystywać.

Jak nie trudno zauważyć motywem w tle bloga są wiśnie. Ot, taka pochwała dla strategii zwanej wyjadaniem wisienek. W skrócie chodzi o mądre i uważne korzystanie z produktów finansowych (najczęściej promocji), tak abyśmy to my zarobili na banku a nie na odwrót (naprawdę da się!). A kiedy promocja się kończy, lub o zgrozo pojawiają się jakieś opłaty, bezwzględnie rezygnujemy z produktu i dyskretnie rozglądamy się za innym sadem (czyt. bankiem) w poszukiwaniu następnych wisienek. Przede wszystkim trzeba szukać, czytać, porównywać i korzystać. Takie rzeczy będą się pojawiać na moim blogu.

Nieoficjalnie sponsorem honorowym bloga mianowany został ślimak Gerwazy. Ślimak ma swoją obecnością wprowadzić odrobinę luzu w śmiertelnie poważny temat finansów. Drugą funkcją, jaką pełni ślimak , a może nawet pierwszą, to przekazanie podprogowo dość istotnej dewizy, którą osobiście polecam jeśli chodzi o podejmowanie decyzji odnośnie własnych finansów. Ilekroć spojrzycie na Gerwazego niech się przypomni i utrwali: nie spieszyć się, przemyśleć, przeczytać, przespać się i jeszcze raz: nie spieszyć się. Może to pozornie stać w sprzeczności ze strategią "wyjadania wisienek", gdzie czasem trzeba wykazać się refleksem, ale wychodzę z założenia, że czasem lepiej odpuścić jakiejś wisience, niż pokusić się łakomie na zgniłka i odchorować poważnymi dolegliwościami finansowymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz